18 marca 2009

Maroons - Ambush (2004)

Maroons to duo wywodzące się z kolektywu Quannum Projects, składa się ono z rapera Lateef'a (Latyryx) i producenta Chief Xcel'a (Blackalicious). 'Ambush' to debiut duetu. Mini longplay składający się z zaledwie 9 numerów jest gratką dla lubujących się w klimacie tworzonym przez artystów z Quannum.

Szczerze mówiąc z twórczością Blackalicious i Latyryx'a zapoznałem się dopiero dzięki tej płycie. Na 'Ambush' trafiłem zaś ze względu na dosyć głośny motyw użycia aranżu z 'Ostatniej Niedzieli' Mieczysława Fogga na 'Beautiful You'. Cieszę się niezmiernie, że nadrobiłem zaległości, bo twórczość chociaż nieprzystępna; w moje gusta wpasowuje się stuprocentowo. Płyta oprócz oryginalnych produkcji jest kopalnią zajebistych linijek. Lateef to naprawdę znakomity tekściarz. Na płycie dwa razy ('Best of me', 'Beautiful you') udziela się Gift of Gab (Blackalicious). Te dwa kawałki dodały do listy moich marzeń krążek będący kooperacją Lateef'a z Gift of Gab'em.

Jedyną wadą krążka jest jego długość. Traktowałem go jako przystawkę, bo czytałem zapowiedzi następnego, pełnoprawnego longplay'a. Niestety nic takiego nie wyszło. Ale wszystko się może zdarzyć, jeśli wierzyć Lipnickiej.

Traklista:
  1. Ambush
  2. Matter Of Time
  3. If
  4. Don't Stop
  5. Lester Hayes
  6. Best Of Me (feat. The Gift Of Gab)
  7. Best Of Me [Bonus Beat]
  8. Beautiful You (feat. The Gift Of Gab)
  9. 365/First Draw

14 marca 2009

K’naan – The Dusty Foot Philosopher (2005)

Czarni mnie męczą. Męczy mnie płakanie nad niewolnictwem 'x' lat po jego zniesieniu. Męczy mnie też jęczenie w numerach o ofiarach ghetta, które dorastając w biedzie i przemocy nie mają szansy na doświadczenie normalnego życia. Nawet jeżeli to wszystko prawda, to chuj mnie to obchodzi? Nie jestem czarny, nie dorastałem na Brooklynie, nie mam kuzynki Brendy, która wyrzuciła nasze dziecko na śmietnik.

Pierdolę polityczną poprawność i podniecanie się czymś, co mnie z założenia nie kręci. Z wyżej wypisanych powodów miałem opory do sprawdzenia twórczości K'naan'a. Urodzonego i wychowanego w Somalii, żyjącego teraz w Kanadzie mc. Gdy tylko o nim czegoś nie słyszałem, towarzyszyła temu też napisana boldem informacja o jego pochodzeniu. Byłem pewny, że płyta to użalanie się nad swoją przeszłością i płakanie nad losem biednych Somalijczyków. Co sprawnie odrzucało od sprawdzenia materiału.

W końcu jednak sprawdziłem - i nie myliłem się całkiem, bo tematyka utworów jest mniej więcej taka jakiej się spodziewałem. Podana jednak z dużo większym kunsztem niż w moich wyobrażeniach. Album okazał się potężnym, pozytywnym rozczarowaniem podarowanym mi przez moje uprzedzenie do 'biednego Somalijczyka'.

K'naan w co najmniej znośny sposób pozwala wpłynąć swojemu pochodzeniu i somalijskiej muzyce na brzmienie swojego rapu, a jego społeczne komentarze są zazwyczaj zręcznie ubrane w słowa i trafne. Często zdarzało mi się wręcz mu w myślach przytakiwać. Kawałki autorstwa K'naana mają siłę wpłynięcia na słuchacza i zapisania się w jego pamięć.


Traklista:
  1. Wash It Down
  2. Soobax
  3. What's Hardcore?
  4. My Old Home
  5. Moment, A
  6. I Was Stabbed by Satan
  7. My God!
  8. Smile
  9. Rap Gets Jealous
  10. Dusty Foot Philosopher, The
  11. Strugglin'
  12. In the Beginning
  13. Hoobaale
  14. African Way, The
  15. Voices in My Head
  16. Boxing My Shadow
  17. For Mohamoud (Soviet)
  18. Until the Lions Learns to Speak

12 marca 2009

Bliss n Eso - Flying Colours (2008)


Australia większości kojarzy się z operą w Sydney i kangurami. Mi zaś z hip-hop'em - taki ze mnie mały indywidualista. Australijski hip-hop - truskulowy, solidny i oryginalny. Znany zaś niewielu. Jak to w życiu bywa zazwyczaj - dzieła sztuki przechodzą bokiem a narody i nacje jarają się 50 Cent'em wybijającym szybę w teledysku.

Bliss n Eso to skład tworzony przez Blissa, Esoterika i DJ'a Izema. Grupa ta moim zdaniem wydała najlepszą płytę 2008 roku. Płytę bliską perfekcji.

Materiał to prawdziwy koloryt dźwięków - od luźnych numerów jak 'Zion Bash', przez głębszy i mroczniejszy 'Destiny Lane'. Po kawałki, które ciężko mi opisać przymiotnikiem, ale sprawiają, że czuję się dumny jako członek tej kultury. Mówię o 'Climb These Cliffs' i 'The Sea is Rising'. Zniszczył mnie też kawałek 'Bullet and a Target' na featuringu z afrykańskim chórem, który zajebał tekst i melodię Citizen Cope'owi z kawałka 'Bullet'. Nie mam im za złe, mogliby wręcz robić to częściej, bo kawałek jest instant klasykiem.

Materiał jest o wiele spokojniejszy niż poprzednia produkcja z ich ręki. W tekstach znajdziemy więcej dojrzałości; w brzmieniu więcej zróżnicowania. Płyta ma po prostu to coś, co sprawia, że nie mogę się od niej uwolnić długo po pierwszym odsłuchaniu. Jeżeli nie słyszałeś o Bliss n Eso, po sprawdzeniu 'Flying Colours' na pewno będziesz zastanawiać się dlaczego.

Traklista CD1:
  1. The Beginning
  2. Woodstock 2008
  3. Eye Of The Storm
  4. Bullet And A Target Feat. The Zulu Connection Choir
  5. Happy In My Hoody - Feat. Hyjak And Phrase
  6. Destiny Lane
  7. Zion Bash
  8. The Sea Is Rising
  9. Gorilla Militia
  10. How Do I Listen Part 1
  11. Climb These Cliffs
  12. At Midnight
  13. Royal Flush
  14. $5 Steak
  15. The Truth - Feat. Illmaculate & Sapient
  16. Never Give Up - Feat. Changes
  17. Field Of Dreams - Feat. Paris Wells
Traklista CD2:
  1. Dark Tower
  2. Lonely Streets - Feat. Debaser
  3. Bullet And A Target (Acoustic)
  4. Mexican Spit Fire
  5. Choof Choof Train

9 marca 2009

Gym Class Heroes - The Papercut Chronicles (2005)

W 2005 Travis McCoy, frontman Gym Class Heroes kojarzony był głównie z bycia członkiem undergroundowego składu tworzącego hip-hop z użyciem żywych instrumentów. Dzisiaj Travis to głównie powód wzmożonej produkcji śluzu przez narządy płciowe dziewczynek i co mnie dziwi kobiet. Jeżeli nie słyszałeś tej płyty a masz wyrobione zdanie o składzie na podstawie teledysków albo nowszych produkcji - zapomnij o nim. Twórczość prezentowana na tym longpleju diametralnie odbiega od tego co grupa robi dziś.

Jeden z utworów zawartych na 'The Papercut Chronicles' - 'Cupid's Chokehold' z wokalistą Fall Out Boy'a na refrenie zafundował grupie skok z podziemia na pierwsze pozycji list przebojów. Kawałek jest bardzo dobry, ale znacznie odbiega klimatem od reszty płyty. Bawi mnie fakt, że przed odniesieniem medialnego sukcesu grupa wypowiadała się w wywiadach, że jeżeli hip-hop to tylko i wyłącznie niezależny. Zaszła 'lekka' niekonsekwencja z ich strony. Nieważne.

'The Papercut Chronicles' nie miała szansy zostać dotknięta ręką mainstreamu, co jej bardzo służy. Płyta jest utrzymana w raczej spokojnym, wolnym i momentami przygnębiającym nastroju.
Uwielbiam uciekać w nią kompletnie podczas wieczornych powrotów autobusem z twarzą wlepioną w zasypiające za oknem miasto.

Wielkim plusem są nagrane na żywych instrumentach, melodyjne podkłady. Pięknie wpasowują się w nie teksty o kobietach, związkach i rozstaniach, które przeważają na materiale.

Na tle albumu wybija się kilka perełek jak 'Pillmatic' - bardzo osobisty kawałek, którego grupa podobno nie gra go na koncertach. 'Faces in the hail' jeden z tych przygnębiających storytellingów, przy których przestaje się myśleć i po prostu słucha. Naprawdę dobry numer, przykry strasznie jednocześnie. 'Petrified Life and Twice Told Joke', który wrzuciłem do odsłuchania to kolejny z moich faworytów, głównie ze względu na zbudowany przez podkład klimat.

Ogólnie polecam płytę wszystkim i apeluję by nie opierać się na żadnych skojarzeniach i po prostu ją przesłuchać. Gwarantuję pozytywne zaskoczenie.


Traklista:
  1. Za Intro
  2. Papercuts
  3. Petrified Life And The Twice Told Joke (Decrepit Bricks)
  4. Make Out Club
  5. Taxi Driver
  6. So Long Friend
  7. Everyday's Forecast
  8. Pillmattic
  9. Simple Living
  10. Cupid's Chokehold - feat. Patrick Stump
  11. Faces In The Hall
  12. Graduation Day
  13. Apollo 3-1-5
  14. Wejusfreestylin' pt. 2
  15. To Bob Ross With Love
  16. Papercuts - Remix By Mr. Dibbs
  17. Nothing Boy vs. The Echo Factor
  18. Band Aids
DOWNLOAD

8 marca 2009

Wax Tailor - Hope & Sorrow (2007)

Oglądałem kiedyś film z Robinem Williamsem. Akcja rozgrywała się w niedalekiej przyszłości. Scenarzysta był pesymistą - ja osobiście mam nadzieje, że jednak w 2012 faktycznie coś nas wreszcie pierdolnie. Nieważne. Podstawą plotu było to, że ludzie mieli wmontowane w ciała kamery filmujące wszystkie ich życiowe poczynania. Pomagało to w udowadnianiu zbrodni i jej podobnych. Mocnym pomysłem było to, że poza tym - kamerki wykorzystane były przy pogrzebach. Montażysta wycinał najlepsze momenty z życia zmarłego i tworzył projekcję dla rodziny i znajomych. Pomysł fajny, bardzo chciałbym zobaczyć taki seans po Rocco Siffredim.

Luźne wstępny, tak na teraz i przyszłość - musicie mi wybaczyć. Mam takie inne podejście do bloga, jeżeli ktoś ma z tym problem, to polecam skupić się na słuchaniu, bo warto.

Co miał na celu ten? Otóż na moim pogrzebie jako soundtrack leciałyby kawałki właśnie z "Hope & Sorrow". Po prostu kocham tą płytę. Kocham każdy kawałek tworzony ręką Waxa Tailora. Francuskiego dj'a i producenta hip-hop'owo/trip-hop'owego.

Nie byłem pewny czy wrzucić tutaj ten album, bo ponad połowa produkcji to stricte trip-hop. Powiem szczerze, że ógółem - choć preferuję boom-bap nad downtempowe klimaty - w przypadku obu albumów Waxa sytuacja ma się odwrotnie. Nie mogę oprzeć się klimatycznym podkładom i damskim wokalom. Poświęciłem im o wiele więcej czasu i znajduję dużo mocniejszymi niż stricte hip-hop'owe numery z materiału. Takie też się znajdą -
np. napawający pozytywną energią pierwszy singiel - 'Positively Inclined' czy kolejny, czyli kawałek, który możecie odsłuchać niżej - 'The Games We Play' z female rapem kobiety, która przesiedziała w moich uszach minimum kilka godzin. Naprawdę fantastyczny numer.

Polecam płytę wszystkim nie zamykającym się na jeden gatunek, wszystkim po prostu lubiącym dobrą muzykę.

Traklista:
  1. Once Upon A Past
  2. The Way We Lived - feat Sharon Jones
  3. The Games You Play - feat Voice
  4. The Tune
  5. The Man With No Soul - feat Charlotte Savary
  6. Radio Broadcast
  7. Positively Inclined - feat A.S.M & Marina Quaisse
  8. Sometimes
  9. House Of Wax - feat The Others
  10. Beyond Words
  11. To Dry Up - feat Charlotte Savary
  12. We Be - feat Ursula Rucker
  13. That Case
  14. There Is Danger
  15. Alien In My Belly - feat Charlotte Savary
DOWNLOAD

5 marca 2009

Mac Lethal - 11:11 (2007)

Wyobraź sobie rapera - istny przykład dla młodzieży, labelowany jako chrześcijański rap, nakłaniający do zdrowego trybu życia i weganizmu. Teraz pomyśl o jego dokładnej odwrotności. Myślisz o Mac Lethal'u.

Łysiejący, trzaskający na każdej fotce browar, cyniczny Irlandczyk z Kansas - nakładem Rhymesayers wydał długo wyczekiwaną '11:11'. Mac Lethal to typ, którego nie da się nie lubić. Już sama jego kreacja chwyta za serce - nie będąc jedyną rzeczą, którą ma nam do zaoferowania. Ma też bardzo dobre flow i umiejętności producenckie.

Raper, zarazem producent - nie zawiódł oczekiwań. Z dużą dozą dystansu, ironii i sarkazmu w wielkim stylu opluwa podkłady. Tą płytę trzeba sprawdzić; tego gościa trzeba znać. Kolejna dobra produkcja ze stajni Rhymesayers.

Traklista:
  1. Backward
  2. Calm Down Baby
  3. Rotten Apple Pie
  4. Makeout Bandit
  5. Pound That Beer
  6. Jihad!
  7. Crazy
  8. Know It All
  9. Sledgehammer
  10. Die Slow
  11. Lithium Lips
  12. Tell Me Goodbye
  13. Sun Storm
  14. Out Of 10
DOWNLOAD

4 marca 2009

Grieves - 88 Keys & Counting (2008)

Niepozornie wyglądający świeżak z San Diego w 2007 roku swoim debiutem ostro zamieszał na scenie indie rapu. Po niecałym roku odpowiedział nową produkcją na wywołane oklaski; odpowiedział w wielkim stylu. Po raz drugi wydał płytę nie chcącą zejść z słuchawek. Płytę tak świeżą, że ciuchy wyprane proszkiem reklamowanym przez Hajzera mogą podawać jej ręcznik. Klimat podkładów, teksty, których nie wstydzę się nazwać poezją i zabawy wokalem. Wszystko połączone z wielką finezją i powtórzę się świeżością, masą kurwa świeżości. Nic mi nie zostaje jak polecić, bardzo.

Traklista:
  1. Intro
  2. Catapults
  3. Kings
  4. October In The Graveyard
  5. Dead In The Water
  6. Life In The Hive
  7. Gwenevieve
  8. Identity Cards
  9. Nature Vs. Nurture
  10. Lock Down
  11. Learning How To Fall
  12. The March
  13. Greedy Bitch
  14. Cloud Man
  15. Eciting The Hive
DOWNLOAD

2 marca 2009

Rhymefest - Blue Collar (2006)

'Blue Collar' to wydana w 2006 roku solowa produkcja znakomitego freestylowca z Chi City. Rhymefest jest bliskim znajomym Kanye West'a, zarazem autorem tekstu do jego utworu 'Jesus Walk', który osiągnął wielki sukces otrzymując nagrodę Grammy. Co podejrzewam pomogło w wydaniu tego materiału.

Płyta to pełna strzykawka doskonałego rapu. Kanye udzielajający się zarówno jako mc, jak i producent, czy Mark Ronson, który podarował Rhymefest'owi prawdziwe perełki - to tylko dwa z szeregu nazwisk dbających o formę sfery produkcyjnej materiału. Oprócz Kanye'go w roli emcees udzielają się Mickey i Bump J - reprezentujący podziemie Chicago, i Ol' Dirty Bastard - legenda we własnej, nieopublikowanej wcześniej osobie. Na uwagę zasługuje też featuring Citizen Cope'a, wykonującego coś z przedrostkiem 'indie'. Nie mam pojęcia pod jaki gatunek zaliczana jest muzyka tego człowieka, ale mimo kanonu nie całkiem podlegającemu moim muzycznym kubkom smakowym - zachęciła mnie do sprawdzenia jego solowych produkcji, które swoją drogą polecam.

Traklista:
  1. Feel Free (Intro) (Feat. Q-Tip)
  2. Dynomite (Going Postal)
  3. Brand New (Feat. Kanye West)
  4. Fever
  5. All I Do
  6. Get Down
  7. More (Feat. Kanye West)
  8. Chicago-Rillas (Feat. Mikkey & Bump J)
  9. Stick
  10. All Girls Cheat (Feat. Mario)
  11. Devil's Pie
  12. Sister (Feat. Mike Payne)
  13. Mr. Blue Collar (Interlude)
  14. (Feat. Malik Yusef)
  15. Bullet (Feat. Citizen Cope)
  16. Tell A Story
  17. Build Me Up (Feat. O.D.B.)
DOWNLOAD